'...Został zastrzelony podczas snu przez swoją żonę...' - Ta bitch nie powinna wyjść z pierdla do końca swego marnego żywota !
ale pieprzycie ludzie. jakby to było kurwa zabawne...
ona musiała być jakaś chora psychicznie. moim zdaniem opcja, że on był jakimś potworem odpada, bo jaka matka z premedytacją osierociłaby własne dzieci?
Tylko że uzależnienie od narkotyków nie bierze się samo z siebie.
Człowiek wstając rano z łóżka nie stwierdza "Och jaki piękny poranek. Cóż za idealny dzień na uzależnienie się od narkotyków. <3"
Dodatkowo poprzednie rozwody nie świadczą raczej na korzyść Hartmana w roli idealnego męża. Raczej, że dwie osoby już wcześniej nie mogły z nim wytrzymać.
Poza tym umarł w wieku 50 lat, żona na fotkach nie wygląda na dużo młodszą od niego, a więc i dzieci to już nie takie "dzieci" były. ;)
Ale oczywiście prawda leży pośrodku.